Przetrwać Nawałnicę Pocisków

Kilka wskazówek dla zainteresowanych wskoczeniem do Enter the Gungeon, które powinny wam pomóc w tym NIEŁATWYM tytule.

Tym razem nie musicie martwić się o spoilery, aczkolwiek jeśli macie zamiar zagrać w Enter the Gungeon, to zanim przeczytacie tekst, radzę spróbować kilka razy ukończyć tytuł. Zrobić trochę runów i gdy – powiedzmy – zaczniecie docierać do trzeciego piętra lub spędzicie z tytułem 5-6 godzin, wtedy usiądźcie do lektury. Albowiem, część „przyjemności” z gry, to odkrywanie jej tajemnic, których zdecydowanie nie brakuje.

1. Sprawdzić ustawienia gry

W ustawieniach Enter the Gungeon można znaleźć kilka ciekawych opcji (nie cheatów), które nieco pomagają w rozgrywce, a skoro tytuł i tak już jest wystarczająco trudny, trzeba korzystać z każdej pomocy. Pierwszą z nich jest możliwość włączenia sobie kursora/celownika, dzięki któremu łatwiej będzie nam mierzyć dalekie starzały. Wprawdzie efekt nie jest tak korzystny, jak przy przedmiocie ‚Celownik laserowy’, ale i tak daje radę. Dalej w opcjach jest możliwość zwiększenia prędkości poruszania się po komnatach lochu, poza walką. To znaczy, że gdy wyczyścimy pomieszczenie z wrogów lub przyjdzie nam wracać się pomiędzy pokojami (a akurat nie mamy w nich portalów fast-travel), zaoszczędzimy sporo czasu, ale nie tylko. Szybsze poruszanie się włącza się w momencie „umarcia” ostatniego wroga w lokacji, więc jeśli wciąż lecą w nas jakieś pociski, mamy boost do ich wyminięcia. Ostatnią opcją jest zmniejszenie UI, co poszerza pole widzenia – korzyści chyba nie trzeba tłumaczyć. Dodałbym jeszcze wyłącznie OST, ale już zostawmy to recenzji.

2. Łowczyni FTW

Ze wszystkich bohaterów gry, uważam Łowczynię za najlepszy wybór na start. Głównie ze względu na broń, z którą wchodzi ona do Lochu Giwer. Jej podstawowy rewolwer, spokojnie wystarczy na pokonanie całego pierwszego piętra, wraz z bossem. Dodatkowa kusza za to, nadaje się znakomicie na ukończenie drugiego piętra. Przeciwnicy w większości padają od jednego, maksymalnie dwóch strzałów, a jeśli pokonaliście pierwszy poziom rewolwerem, to amunicji macie nadto. Kolejną zaleta Łowczyni jest jej zdolność pasywna, którą jest pies. Słodki kompan podąża za nami w czeluście lochu i – od czasu do czasu – wygrzebie spod ziemi, jakiś przedmiot. Serce, klucz, amunicje, ślepaka itd. Oczywiście, czy coś znajdzie podlega losowości, aczkolwiek nie zajmuje slotu przedmiotu używalnego oraz jest z nami do końca przejścia – super. Psina również wyczuwa, jeśli skrzynia przed nami jest mimic’iem i podnosi szczekanie na widok takowej. Finalnie, można go pogłaskać i umówmy się: samo to wystarczy do wybrania Łowczyni.

3. Skrzynki i ich kolory

Skrzynie w EtG podzielono na pięć poziomów jakości/rzadkości. Każdy z poziomów odpowiada znalezionemu w nich skarbowi, a ich prawdopodobieństwo pojawienia się, zmienia się wraz z piętrem, na którym jesteśmy. Poziomy wyglądają następująco (od lewej = od najzwyklejszej): Brąz ➡ Niebieski ➡ Zielony ➡ Czerwony ➡ Czarny.
Istnieje również specjalna skrzynia losowa, która po otwarciu kluczem zmienia się w jeden z kolorów. Moja radą dotycząca skrzynek: nie marnujcie cennych kluczy na skrzynie brązowe i niebieskie. Loot z nich często jest mizerny, a ponieważ w w/w poradzie wspominałem o tym, że pierwsze dwa piętra można spokojnie ukończyć podstawową bronią Łowczyni, a prawdopodobieństwo znalezienia lepszych skrzynek po nich jest już zdecydowanie wyższe. Jednocześnie przedmiotami z pierwszych dwóch tierów nie zdziałamy za dużo w drugiej połowie lochu, serio.

4. Niszczyć skrzynki

Skoro już jesteśmy przy skrzynkach to od razu nadmienię, abyście nie zostawiali na mapie nieotwartych skrzynek zanim przeniesiecie się do kolejnego poziomu. Wszystkie z nich, których postanowiliście nie otwierać (bo były niskiej wartości) lub nie mogliście tego zrobić z powodu braku klucza, warto niszczyć. Czyniąc tak, dajecie sobie szansę na odnalezienie w jej zgliszczach serca, amunicję lub klucze – jeśli mamy szczęście. W przeciwnym wypadku, skrzynia może wybuchnąć (zachowajcie odstęp) lub pozostawić po sobie jedynie worek śmieci, które nie mają żadnej wartości, chyba że będziecie mieli wyjątkowego farta i z rozbitej skrzyni wypadnie wam Złom. Polski odpowiednik akurat słabo oddaje jego istotę i zdecydowanie lepiej brzmi w tym wypadku angielski: Ser Junkan. To waleczny worek śmieci, który staje się naszym towarzyszem, a wraz z kolejnymi znajdywanymi workami regularnych śmieci (ang. Junk), rośnie w siłę, co wizualnie jest reprezentowane przez pojawianie się na jego modelu tarczy, miecz, hełmu, peleryny itd. Pamiętam doskonale run, gdy udało mi się go tak rozwinąć, że po wejściu na mapę bardziej chowałem się, oszczędzając amunicję, a „dzielny mały śmieć” zajmował się przeciwnikami.

5. Uwalniać NPC-ów

W grze istnieją dwie ścieżki progresji. Pierwszą z nich są odblokowywane bronie i przedmioty, a drugą NPC, którzy muszą zostać odnalezieni i uwolnieni z wewnątrz lochu. Często potrzebny nam do tego będzie specjalny klucz, który znajdziemy gdzieś na obecnym piętrze, niekiedy dopiero jako nagroda za pokonanie bossa. Zdecydowanie warto skupić się na tym, żeby ich uwalniać z cel więziennych. Pomijając tych z nich, którzy po uwolnieniu sprzedają nam swoje dobra w postaci giwer i przedmiotów, to kilkoro z nich jest bardzo pomocna w pokonywaniu lochów. Najlepszym tego przykładem są pielęgniarki Patches i Mendy, które po uwolnieniu pojawiają się w lochu, aby w pełni nas wyleczyć. Oczywiście, jeśli mamy farta i na nie trafimy. Innym przykładem jest pani Synergracem której imię pochodzi od specjalnego rodzaju skrzynek: synergy chest. Te mają 50% szans na wyrzucenie z siebie przedmiotu lub broni, które uzupełniają synergię z czymś, co mamy już przy sobie. Synergrace pojawia się na wyższych piętrach lochu i za opłatą oddaje nam w/w skrzynię. A zatem, podobnie do porady związanej z niszczeniem skrzyń: nie pozostawiajcie uwięzionych NPC-ów przy opuszczaniu pokonanego piętra Lochu Giwer. Zawsze gdzie jest klucz do uwolnienia ich, więc szukajcie. Warto.

6. Pozor! Klątwa!

Jednym z odblokowywanych NPC jest Cursula, która wraz ze zwróconą wolnością, zaczyna pojawiać się w lochu jako dodatkowy sprzedawca dóbr. W dodatku, jej ceny są znacznie mniejsze o tych z regularnego sklepu – kosztują połowę tego, co zapłacilibyśmy normalnie. Kuszące prawda? Jest jednak haczyk. Każdy kupowany przedmiot zwiększa współczynnik Klątwy naszej postaci, a wspominam o tej postaci, ponieważ przez sporo czasu nie miałem pojęcia, co dokładnie klątwa robi – znów, w grze nie ma o tym nic i trzeba sięgać do wiki w sieci. Wraz ze wzrostem klątwy, rośnie szansa na spotkane mimiców w skrzyniach, wyjątkowo silnych przeciwników (których pociski nie zabierają nam połowę serc życia, a całe) oraz zmniejszają nasze szanse na odnalezienie przedmiotów. W skrócie: jeśli nie znaleźliście wyjątkowego ulepszenia pocisków, zwiększającego ich siłę wraz ze wzrostem klątwy, to lepiej omijać wszystko, co z nią jest związane.

7. Git gud. No roll.

Ostatnia rada jest chyba najtrudniejszą do wyuczenia się. Wymaga poznania ataków przeciwników, w tym ze szczególną uwagą, schematów działania bossów. Pomimo możliwości uniknięcia obrażeń na wskutek przeturlania się przez lecący w nas pocisk (twórcy inspirowali się Dark Souls), to znacznie lepiej jest omijać pociski zwykłym poruszaniem się. Turlanie bardzo często trudno jest odpowiednio wymierzyć i po wstaniu na nogi okazuje się, że trafiamy dokładnie w kolejny z ataków wroga. Radzę używać go wyłącznie w ostateczności, gdy nie ma możliwości ominięcia np. lecącej w naszym kierunku ściany pocisków. Szczególnie przy bossach, którzy w większości przypadków skłaniają się do robienia z rozgrywki prawdziwego bullet hella, takiego przez duże B i H.


Podobał ci się materiał?!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

…aby wesprzeć RaczejKonsolowo w misji szerzenia pasji do gier poprzez niezależny content, w 100% bez bullshitu i na maksa gamingowy!


Możliwość komentowania jest wyłączona.