Wrażenia po zobaczeniu Mobile Suit Gundam 00.
Kolorowe mechy z Japonii zawsze wywoływały we mnie pozytywne wibracje. Po raz pierwszy kontakt z nimi miałem za czasów stacji telewizyjnej HYPER i wieczornego pasma anime, którego była nadawcą. Wtedy to z wypiekami oglądałem Mobile Suit Gundam Wing. Z tego również anime zakupiłem sonie niedawno model maszyny Wing Zero, którego pilotem był w animacji Hero, w formacie SD – dobre na start i nie zajmują za dużo miejsca na półce. To mnie zmotywowało, aby sprawdzić czy od czasów Seed (fatalna seria, której nie polecam nikomu) coś pojawiło się w temacie Gundamów. Ranking najlepszych serii w mechami w roli głównej zwieńczała właśnie seria Gundam 00. Szybka subskrypcja Crunchyroll i zacząłem oglądać. Jednocześnie chciałem zaznaczyć, że pierwszy raz piszę coś o anime, więc bądźcie delikatni w feedbacku 😆

O co chodzi jakby?🤔
Anime podzielone zostało na dwa sezony. Świat ukazany w produkcji, to wizja ziemi podzielonej na kilka obszarów politycznych, a tym samym i militarnych. Na naszej planecie wyczerpane zostały zapasy paliw kopalnych, co wymusiło na ludzkości szukanie innych form zasilania, czego wynikiem są trzy ogromne stacje kosmiczne, działające niczym panele słoneczne. Dzięki temu, nieskończonemu źródłu zasilania, każde z trójki mocarstw prosperowało i rozwijało się, a wraz z nimi ich sojusznicy. Natomiast kraje, których całą gospodarka niegdyś stała np. ropą, sięgnęły dna, albowiem większość z nich (z różnych przyczyn) nie pogodziło się z utratą wpływu na światową gospodarkę. To doprowadziło do wielu konfliktów zbrojnych na Bliskim Wschodzie. Na domiar tego, każde z mocarstw dąży do zdominowania siłą militarną innych, choć żadna ze stron otwarcie wojny nie wypowiedziała, a „przeciwnicy” urządzili sobie wyścig zbrojeń. Tutaj na arenę wchodzi Celestial Being. Tajemnicza organizacja władająca tzw. Gundamami, które swoją siłą militarną zdecydowanie przewyższają wszystko, co każda z trzech armii mogłaby rzucić im naprzeciw. Jaki jest cel Celestial Being? Pokój na świecie. Domagają się natychmiastowego przerwania wyścigu zbrojeń, manewrów wojskowych i opresji wobec krajów spoza układu – w przeciwnym wypadku uderzą. Głównym bohaterem jest Setsuna F. Seiei, 16-letni pilot Gunadam Exia – mecha numer jeden Celestial Being.

To było fajne 👍
Anime spod marki Gundam zwykły prowadzić fabułę mocno zagnieżdżoną w konfliktach zbrojnych i towarzyszącej takowym, polityce. Nie inaczej jest w Mobile Suit Gundam 00, co bardzo mi przypasowało. Anime dobrze wprowadza w początkowych odcinkach, w sytuację świata, więc śledzenie konfliktu jest bezproblemowe. Anime również porusza dużo poważnych i skomplikowanych tematów, takich jak rasizm, nacjonalizm, religie, terroryzm czy ucisk gospodarczy. Jednocześnie stawia nieustannie pytanie: czy działania zbrojne i pokój nimi „wprowadzony”, można naprawdę nazwać pokojem? Czy dobrobyt większości można usprawiedliwić uciskiem mniejszości? Bardzo dobrze się to ogląda.
Anime również pełne jest intrygujących postaci, na przestrzeni dwóch sezonów pojawia się cała masa bohaterów ze swoimi historiami i mniej czy bardziej rozbudowanymi wątkami, ale wciąż istotnymi w ogólnym rozrachunku. Poczynając oczywiście czwórką pilotów Gundamów z Celestial Being, wśród których nie tylko nie ma słabszego ogniwa, ale i trudno wytypować faworyta – wszyscy są świetnie zbudowanymi postaciami. Rzadko się zdarza, aby w ekipie prowadzącej anime nie było choć jednej wkurzającej czy mniej lubianej postaci, a tutaj się udało. Idąc dalej trudno punktować kolejnych bohaterów, albowiem jest ich naprawdę dużo. Nawet te z postaci, które na początku mnie do siebie zraziły, doprowadzono w ostatnich odcinkach do sympatii z mojej strony. Na tym poletku jest naprawdę dobrze.

Ciekawym zabiegiem była budowa i relacje względem siebie obu sezonów. Pierwszy nazwałbym jako ‚naiwność’, a drugi ‚dorosłość’. Przez pierwszy sezon niezbyt wiadomo, kto jest faktycznym czarnym charakterem i dużo dzieje się z przypadku, a samo Celestial Being mamy wrażenie, że sięga sukcesów dzięki szczęściu i pomocy innych. Ich zamiary i czynności, których się podejmują w ich realizacji, wydają się bardzo infantylne. Drugi sezon natomiast zupełnie wywraca całość do góry nogami. Drugi sezon również dzięki temu jest zdecydowanie lepszy, albowiem akcja i wątki rozwijają oraz zamykają się w nim na przestrzeni każdego odcinka. Trudno się oderwać.
Mobile Suit Gundam 00 to również niezły pokaz twórczości mechów. Nie tylko mamy tu do czynienia z czwórką bardzo ładnych Gundamów, to w szeregach wroga również znajdzie się sporo fajnych maszych, mniej lub bardziej wzorowanych na Gundamach. Jest to wytłumaczone fabularnie, więc spokojnie.
Na laury również zasłużyła sobie animacja i kreska. Szczególnie od strony animacji anime prezentuje się świetnie. Walki mechów to czysta przyjemność do oglądania, ale i również poza nimi nie można się do niczego przyczepić. Kawał dobrze prezentującego się anime. Wśród aktorów również nie przypominam sobie, aby mi coś zgrzytało, więc ogólnie: sztos.

To było mniej fajne 👎 (nic specjalnie rażącego)
Przez budowę, o której wspominałem wyżej, pierwszy sezon w pewnym momencie zaczyna nieco drażnić. Oglądamy odcinki i rozkładamy ręce z „głupoty” bohaterów, aczkolwiek pamiętać trzeba, że gdyby było inaczej to drugi sezon nie miałby takiego efektu. Zatem, bez obaw jeśli nieco was pierwszy będzie męczył, bo drugi wynagradza wszelkie niedogodności z nawiązką.
Pomimo sympatii do postaci, to w pierwszym sezonie postacie i wątki Sajiego oraz Louise, potrafiły mnie zniesmaczyć. Całość ogląda się dobrze, a kiedy wpadały przerywniki z nimi, to przewracałem oczyma. Choć znów było to zamierzone, bo w drugim sezonie dzięki temu, ich wątek nabiera znaczenia i lepiej jesteśmy w stanie ich zrozumieć.
Nieco dziwne natomiast jest zakończenie, albowiem nie czuję, żeby stan, który został wprowadzony, miał solidny fundament, który pozwoli mu przetrwać – chyba, że właśnie takim efektem miało zakończyć się anime. Mimo wszystko, ma się trochę wrażenie, jakoby „nie wszystko skończone”.
Trochę naciągana jest również kwestia pilota Gundama Lockon Stratos, jednak tutaj nie powiem nic więcej, bo byłby to spoiler jak cholera. Natomiast sam patent, jaki został zastosowany jest… trochę… tandetny.

Warto zobaczyć?😁
Jeśli jesteście fanami Gundamów, to jest to pozycja wręcz obowiązkowa, albowiem z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to najlepsza animacja z marki o kolorowych mechach – nawet lepsza od Winga. Natomiast poleciłbym ją każdemu innemu, kto choć trochę lubi mechy. Niewykluczone, że i bez miłości do gigantycznych robotów, anime wam się spodoba, ale trzeba pamiętać, że jest ich tutaj dużo. Bardzo dużo. Nie mniej, realizacja, fabuła, postacie i dojrzały ton całości powinien spodobać się każdemu, kto lubi poważniejsze anime.
I to by było na tyle. Pozostaje mi zostawić was z pierwszym OP drugiego sezonu Mobile Suit Gundam 00, w wykonaniu Uverworld, których możecie kojarzyć z debiutu w Bleach. Moim zdaniem nieźle pokazuje, czego można się spodziewać po całości i jest najlepszy z paczki utworów otwierających czy zamykających serię – całość na Spotify.
Podobał ci się materiał?!
…aby wesprzeć RaczejKonsolowo w misji szerzenia pasji do gier poprzez niezależny content, w 100% bez bullshitu i na maksa gamingowy!