Blogowi wybiło półrocze istnienia w sieci. Nie wszystko się udało, kilka rzeczy poszło inaczej niż bym sobie to wyobrażał, aczkolwiek zdecydowanie ŻYJEMY.
Drugi kwartał obecności RaczejKonsolowo w oceanie internetu rozpoczął się od podsumowań „Święta Graczy”, czyli targów E3. Całą imprezę podzieliłem na trzy teksty. Po jednym na dzień imprezy, gdzie ostatni poświęciłem PlayStation oraz podsumowaniu. Zaraz po nich pojawiła się recenzja Aragami (PS4), skradanki z potencjałem i bardzo ładną prezencją, którą niestety psują problemy natury technicznej. Kolejnym wpisem był premierowy blog „Wygrzebane z sieci”, na Lipiec. Dla osób, którym ta nazwa jest zupełnie obca: w ciągu miesiąca sporo czytam i oglądam na temat gier, więc postanowiłem agregować co lepsze materiały, a następnie dzielić się nimi poprzez bloga. Czasem nawet napiszę coś o Nintendo lub PC – be warned! Wpis polecam chociażby ze względu na historię developmentu Mass Effect: Andromeda (PS4) oraz ciekawostki na temat pierwszej wizji Prey (PS4). Nadszedł czas na mój pierwszy kontakt z gatunkiem visual novel. Na dodatek postawiłem sobie ogromny próg wejścia, gdyż zabrałem się za produkcją nikogo innego jak Goichi Suda. Znany szerzej jako SUDA51 wypuścił na PS2 swoją pierwszą grę, a w tym roku otrzymaliśmy jej remaster. Mowa o The Silver Case (PS4). Zgodnie z renomą gracza „casualowego”, nie wystawiłem wysokiej oceny ze względu na geniusz twórcy i generalnie cieszę się, że Suda poszedł w stronę…gier z rozgrywką.

Gdy nie gram słucham, czytam i oglądam o gierkach. Nie mylić z „oglądaniem gier”. Stąd też wpadł mi do głowy pomysł na podzielenie się kanałami, z których czerpię informacje o gierkach i wszystkim, co z nimi związane. Z polecanych to ostatnio Sterling mi podpada, choć zaczynam powoli wierzyć w to, że to ze mną jest coś nie tak – nie stają mi włosy dęba na myśl o mikro-transakcjach, nie oceniam gier zanim ich nie „dotknę”, nie winię całego świata, jeśli kupię grę w pre-orderze. Następne teksty to zainspirowany wspomnieniami HiVa na łamach PSX Extreme o kupnie swoich konsol. W podobnym klimacie przypomniałem sobie, jak trafiały w me łapy kolejne konsole PlayStation. Przyszedł czas na chwilę wrócić do recenzji i opisałem moje wrażenia z przejścia Call of Duty: Black Ops (PS3), które mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Następnie wpadł dodatek Episode Prompto dla Final Fantasy XV (PS4), czy jak ja to nazywam kontrolowany eksperyment przed remake’iem siódmej części – o tym może jeszcze napiszę w osobnym wpisie. Opinia o słuchawkach PlayStation Wireless Stereo Headset 2.0 pojawiła się po nieszczęśliwym złamaniu się mojego dotychczasowego zestawu, a więc Turtle Beach 500P. Wróciłem do słuchawek SONY, a chwilkę po tym nadeszła od miesięcy wyczekiwana chwila: start zamkniętej bety Destiny 2 (PS4). Zebrałem wszystko, co zaobserwowałem, zestawiłem z prezentacją Bungie, która miała nieco wcześniej i wrzuciłem na blog. Znów na RaczejKonsolowo wróciły recenzje. Zaczynając od tylko dobrego, co jak na tę serię jest słabym wynikiem, Killzone: Shadow Fall (PS4). Przez pełny powrót do przeszłości dzięki mocno odtwórczemu Viewtiful Joe 2 (PS2) , aż po odświeżony staroć studia LucasArts, czyli Day of the Tentacle: Remastered (PS4).

Zanim na blogu pojawiła się kolejna recenzja, na blog wskoczył drugi wpis wygrzebanych w sieci ciekawych materiałów. W środku m.in. fenomenalny dokument kanału noclip o metamorfozie Final Fantasy XIV: A Realm Reborn (PS4) oraz wiadro zimnej wody dla poszukiwaczy wielkiego sukcesu na wzór PUBG. Na tym etapie trochę przystopowała produkcja kolejnych materiałów na blogu. Przed kolejnym zestawem ciekawostek o grach z sieci udało się napisać zaledwie trzy teksty. Recenzja Yakuza 3 (PS2) to otwarcie dla serii nowej generacji. Pierwsza odsłona na PS3 dała radę i ze ślinką na pysku już patrzę na czwartą część. Przechodzimy teraz do dosyć świeżych tekstów. Najpierw postanowiłem opisać co mam do powiedzenia na temat mikto-transakcji w nadchodzącym Śródziemie: Cień Wojny (PS4), zahaczając o temat wymaganego połączenia z siecią. Następny tekst to recenzja Hyper Light Drifter (PS4). Tytuł polecam z całego serca każdemu graczowi. Choć polecenie to za mało: natychmiast siadajcie do tego pięknego indyczka, wyprodukowanego w ciekawych okolicznościach, które m.in. znalazły się we wspomnianym trzecim przeglądzie wartych uwagi materiałów z „giereczkowa”. Ostatni tekst na RaczejKonsolowo przed tym, który właśnie czytacie to ocena Tales from the Borderlands (PS4). Ukochana seria, odmienny gatunek, inne studio – ciekawi jak wypadło? Wszystko w recenzji.

Hmmm. Miał być krótki tekst z podsumowaniem, a jednak trochę się znaków nazbierało. Na wstępie pisałem o rzeczach, które się nie udały. Jedną z nich jest pomysł na kooperacyjne recenzje wspólnie z neo_angin. Mieliśmy taki pomysł by razem, jako wymiana zdań, kontrowanie argumentów, zrecenzować jakiś tytuł, który oboje ograliśmy równocześnie. Opinia z dwóch perspektyw mogłaby być czymś ciekawym. Miałem nawet pomysł, jak to „pochytać” od strony technicznej. Dwie tabelki z minusami/plusami, dwie oceny, dwa podsumowania i dyskusja o grze. No szkoda. Drugą rzeczą, która mi chodzi po głowie to podcast RaczejKonsolowo, ale tutaj jestem w totalnej dupie, jeśli chodzi o organizacje tego. Wiem tylko, że chciałbym, bo gadać o grach lubię co najmniej tak bardzo, jak o nich pisać i nieco mniej niż w nie szarpać – melodia przyszłości. Nieco bliżej jest do recenzji Metal Gear Solid: Peace Walker HD (PS3), Persona 5 (PS4), Alienation (PS4) oraz może coś o Destiny 2 (PS4).
Na koniec: dzięki, że jesteście, generujecie kliki w statystykach, czytacie. Zachęcam Was do komentarzy i puszczeniu informacji o blogu w obieg, jeśli Wam się podoba. Natomiast jeśli nie, to dajcie znać przez formularz kontaktowy. Cześć!