Zwiastuny bez rozgrywki są OK

Pytanie na grudzień: Czy jesteś dobrym sędzią charakteru?

Nigdy o tym nie myślałem i właśnie dlatego rozpoczynam nową serię postów na blogu: Gamingowe Medytacje. WordPress codziennie proponuje mi myśl lub pytanie, które ma mnie zainspirować do pisania. O ile nie mam czasu na pisanie nowego wpisu każdego dnia, pomyślałem, że każdego, pierwszego dnia miesiąca spojrzę na propozycję i pochyle się nad nią we wpisie comiesięcznym.

Przeglądałem i wertowałem pytania, jakie automat podrzucał mi w tym miesiącu i nic nie wchodziło ze mną w odpowiedni rezonans. Pomysł na wpis grudniowy przyszedł mi dopiero po obejrzeniu ostatnich The Game Awards. Była to najlepsza gala Geoff Keighley’ego, jaką pamiętam, którą na ostatnim odcinku Raportu o Grach RaczejKonsolowo określiłem jako ‚prawie jak E3’. Wróciłem wtedy emocjonalnie do czasów, gdy targi w Los Angeles gwarantowały zaskoczenia, radość i wzruszenia. Podobnie jak za czasów świętej pamięci E3, które zasypywało nas zwiastunami gier, i tutaj wiele osób studziło swoje emocje. Umniejszano zapowiedziom, bo brakowało w nich rozgrywki – co mnie osobiście nigdy nie przeszkadzało.

Nie zrozumcie mnie źle – nie kupuję wszystkiego, co mi pokazano, a potem nie wkurzam się, że bohater w grze nie porusza się dokładnie tak, jak na pokazie. Ani jedno, ani też drugie. Jednocześnie nieustannie mnie dziwiło, jak wiele osób traciło nerwy, bo to, co widzieli na ekranie swojego telewizora, nie dorównywało zwiastunom z targów E3. Wspominam targi, albowiem dziś sytuacja raczej się już nie powtarza. Twórcy dają widzom wyraźnie znać, czy pokazany materiał to silnik gry, rozgrywka, a nawet, czy pochodzi z wersji alfa gry. Mimo wszystko robią preordery i bardzo rzadko tego żałuję – choć zostaje przy klasyku, że zasadniczo odradzam kupowania gier przed premierą. Właściwie nie pamiętam, kiedy ostatnio kupiłem grę pierwszego dnia i żałowałem, że nie poczekałem z nią na przecenę. Z jednej strony ma to prawdopodobnie sporo do czynienia, z tym że jestem w niezwykle uprzywilejowanej sytuacji finansowej, gdzie kupno gry na PS5 nie oznacza rezygnacji z gazu w przyszłym miesiącu. Natomiast chce wierzyć w to, że większe znaczenie w tej kwestii ma moja świadomość siebie jako gracza, tego, co lubię, czego szukam w grach, ale także ogarnięcie, że różne formy prezentacji służą innym celom.

Weźmy na przykład zapowiedź Wiedźmina 4. Tak, zero rozgrywki. Nie mam opcji, aby gra wyglądała jak ten zwiastun – ale czy to oznacza, że jest zupełnie zbędny? Oczywiście, że nie. Dowiedzieliśmy się, że główną bohaterką będzie Ciri, że kontynuuje prawdopodobnie ścieżkę, którą podążał jej „mentor”. Świat się nie zmienił. Ludzie wciąż wieżą w zabobony i są prawdziwymi potworami świata, co było zresztą częścią zarówno książek, jak i gier. Rozpoznajemy miecz, który podarował jej Geralt. Widzimy, jak sprawną stała się wiedźminką. W czarach będziemy korzystać z mocy elementów. Częścią gry będą toniki. Nie ma rozgrywki, ale to nie oznacza, że nie dowiadujemy się czegoś o grze. Podobnie ma się sprawa przy okazji Intergalatic: The Heretic Prophet. Przy czym tutaj dostaliśmy wyraźny sygnał od developerów, że materiał działa na PS5 i pochodzi ze scenki w grze. Zatem jest tak na granicy rozgrywki i CGI, bym powiedział. Nie mniej dowiadujemy się bardzo dużo o klimacie, inspiracji i chociażby tego, że świat w grze to nasz świat, ale – pewnie – wiele, wiele setek lat od publikacji tego wpisu. Choć warto nadmienić, że grafika w dzisiejszych grach jest na tak wysokim poziomie, że dystans pomiędzy wyreżyserowanym CGI i faktycznym gameplay’em, nie jest aż tak duży, jak kiedyś.

Na szczęście mam na tyle lat, że pamiętam reakcje graczy w sieci, gdy Assassin’s Creed różnił się na zwiastunach, od tego, co gra pokazywała na pięknych trailerach i już wtedy mnie to bawiło. Jak ktoś, kto widzi, jak gry obecnie wyglądają, do czego zdolne są ich konsola, może pomyśleć, że kolejna osłona serii będzie miała tak realistyczne oświetlenie czy animacje mieszkańców miasta na ulicach. Przecież chodzi o ukazanie charakteru gry. Tonacji, w jaką uderza. Jak brutalną, poważną, komiczną czy mroczną będzie gra. Zapowiedź mechaniki dostępnej w rozgrywce. Pod tym kątem powinno się oceniać tego rodzaju zapowiedzi i tak też oceniam te pojawiające się dla gier mobilnych, gdzie najlepiej widać problem, który jest wyolbrzymiony w świecie konsolowym. Widzicie zwiastun CGI z rycerzem walczącym z ogromnym smokiem, a w rozgrywce układacie kryształy w trójki. To przykład ekstremalny, ale tak podchodzę do różnych sposób, w jaki pokazywane są mi gry. Zwiastun, teaser, gameplay preview, cokolwiek – rozumiem, że różne formy mają różne cele i moim zadaniem jest połączyć kropki. W ten sposób złapać prawdopodobny charakter nadchodzącego tytułu. A skoro ja to potrafię, to każdy, kto autentycznie interesuje się grami wideo, również powinien.

Kiedy sobie tak słuchałem albo czytałem wypowiedzi osób po zapowiedziach tegorocznego The Game Awards, myślałem sobie: jeśli po tym, co zostało tutaj pokazane, nie przeszywa kogoś ekscytacja, niezależnie, czy wywodzi się z nostalgii do powracającego tytułu, czy fascynacji nowym, uważam, że ta osoba nie jest fanem gier wideo. Nie kocha tego medium. Nie czuje się z nim głęboko związana. Wiem, że to brutalne, ale naprawdę tak myślę. Aczkolwiek – idą Święta. Właściwie już praktycznie tu są, więc w duchu tego radosnego czasu, nie chcą kończyć materiału w negatywnym tonie. Dlatego, aby trzymać się tematyki: życzę Wam, abyście pozwolili sobie na irracjonalne i niepohamowane cieszenie się grami. Nie wszystko w naszym życiu musi być przemyślane. Ugruntowane w trzeźwym myśleniu. Nie wszystko musi przejść sześć warstw analizy. Życzę wam w 2025 momentów wokół gier wideo, które wyrwą Was z siedzeń, wyrzucą dłonie w powietrze, aż po głośny okrzyk radości. Gry wideo są wspaniałe. Były takie, kiedy zaczynałem się nimi bawić na PS1 i wciąż takie są, gdy o nich piszę i mówię w 2024. Nie pozwólcie, aby inni wam wmawiali, że jest inaczej. Wesołych Świąt!


I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje podejście do siedzenia do późna lub wstawiania skoro świt, połączonego z graniem. A teraz otwieram komentarze i czekam na Wasz przemyślenia na temat zwiastunów, odczytywania intencji twórców, a może opisów sytuacji, gdy sparzyliście się na zapowiedzi?

Do następnych medytacji!


Podobał ci się materiał?!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

…aby wesprzeć RaczejKonsolowo w misji szerzenia pasji do gier poprzez niezależny content, w 100% bez bullshitu i na maksa gamingowy!


Image by Freepik.

Dodaj komentarz